PAMIĘĆ

pamiętam jak przez mgłę
głód i pożogę
schron wydrążony w ziemi
gdzie wszyscy stłoczeni

świst kuli
która mnie ominęła
– słyszę do dzisiaj

pamiętam pierwszą koleżankę
Żannę – córkę rosyjskiego oficera
ich pokój w naszym domu
kindżał nad łóżkiem
w ozdobnej pochwie
którego panicznie się bałam

mam przedłużone życie
o tamta pamięć
a mówią
że małe dzieci
nie zapamiętują

MIŁOSIERNY

wisi
od niepamiętnych czasów
na przydrożnym krzyżu
nagi

czasami ktoś
przeżegna się
czasem stare kobiety
przystroją go
w bibułkowe kwiaty

kiedyś
pijany menel przystanął
ściągnął czapkę
i włożył mu ją na głowę

DZIADEK

dziadek Franciszek
któregoś dnia powiedział
– dzisiaj umrę
klepnął w tyłek starą
młodszą o trzydzieści lat żonę
– moją babcię
i wysłał ją po ćwiarteczkę
do knajpki na rogu

oporządził konia-darmozjada
ogolił się starannie
jak nigdy dotąd
zawiązał krawat
strzepnął mole z garnituru
z drugiego ożenku

czas wyprzęgać – stwierdził

MODLITWA

modlitwa łamie żelazo
– mówiła babcia

modliłam się
o powrót taty z obozu
najgorliwiej jak tylko
potrafiło kilkuletnie dziecko

nie wiem
czy moja modlitwa
była niewiele warta
czy może żelazo
zbyt twarde