W samej istocie poezji jest coś nieprzystojnego:
powstaje z nas rzecz, o której nie wiedzieliśmy, że w nas jest.*

 Crab Nebula

Sfermentowane strzępy kapusty nie mają w sobie
nic z poetyckiej sublimacji. Nimfy Dionizosa
adorowały kipiącym moszczem a wpędzały w obłęd.

Obie zdrożności utknęły w mrocznej bramie:
rozsądek jednym pstryknięciem zakrył słońce.
Teraz gołe litery wbiegają na firmament.

Ugniatam na miazgę, co kiełkuje i zamiera,
kiszę i czekam na strugę ożywczego soku.
Wytrysnę wersem, choćbym wyjałowiał.

Zaskoczyło mnie, że podczas trzęsienia
wydostałem z jaskini cudownym sposobem
bezpióre sikoreczki a kraba z gwiazdozbioru Byka.

____________________________

* Czesław Miłosz, Wiersze wybrane, s. 113 (w: ARS POETICA?), Państwowy Instytut Wydawniczy 1981

Ilustracja =: Crab_Nebula